Mieszkańcy południa Polski mierzą się z powodzią i tracą dobytki całego życia. Czy rząd Donalda Tuska miał informacje o zbliżającym się żywiole? Wiele wskazuje na to, że tak. Piotr Müller wraz z grupą europosłów EKR kierują w tej sprawie zapytanie do Komisji Europejskiej.
Czy Polska zignorowała europejski system ostrzegania?
Od 10 września Komisja Europejska alarmowała kraje członkowskie o ryzyku powodziowym. Takie informacje przekazał Janez Lenarčič, komisarz UE ds. zarządzania kryzysowego. KE robiła to z wykorzystaniem europejskiego systemu ostrzegania przed powodzią, który działa w ramach systemu satelitarnego Copernicus.
13 września Donald Tusk mówił, że „prognozy nie są alarmujące”. Czy polskie władze były informowane przez unijne instytucje o nadchodzącej powodzi? Dlaczego w Polsce nie zareagowano w odpowiedni sposób? Aby rozwiać wątpliwości, Piotr Müller razem z grupą europosłów z EKR kieruje zapytanie do Komisji Europejskiej.
Zapytanie do KE – pełna treść
Janez Lenarčič, komisarz UE ds. zarządzania kryzysowego, przekazał, że Komisja Europejska, wykorzystując europejski system ostrzegania przed powodzią działający w ramach systemu satelitarnego Copernicus, od 10 września alarmowała kraje członkowskie o ryzyku powodziowym.
W związku z tym kierujemy następujące pytania:
1. Kiedy dokładnie informacje o zagrożeniu powodziowym, przekazane za pośrednictwem europejskiego systemu ostrzegania przed powodzią w ramach systemu Copernicus, dotarły do polskich instytucji?
2. Jakie dokładnie dane i prognozy dotyczące skali oraz ryzyka wystąpienia powodzi zostały przekazane polskim władzom?
3. Czy polskie instytucje przekazały jakiekolwiek informacje zwrotne lub poprosiły o doprecyzowanie informacji?