Europoseł Piotr Müller skierował priorytetowe zapytanie do Komisji Europejskiej w związku z kontrowersyjnymi planami KE dotyczącymi wyborów prezydenckich w Polsce. W wywiadzie dla “Deutsche Welle” komisarz Henna Virkkunen ujawniła, że KE zamierza zorganizować „okrągły stół” z udziałem polskich władz, BigTechów oraz NGO-sów. Celem ma być „zapobieganie dezinformacji” w sieci w kontekście zbliżających się wyborów.

Kontrowersyjne zapowiedzi Komisji Europejskiej

Bruksela otwarcie przyznaje, że chce monitorować i wpływać na przestrzeń informacyjną w Polsce przed wyborami prezydenckimi. Pytanie brzmi – na jakiej podstawie prawnej Komisja Europejska ingeruje w proces wyborczy suwerennego państwa? Kto i według jakich kryteriów ma decydować, co jest prawdą, a co dezinformacją? – mówi europoseł Piotr Müller.

Według europosła Piotra Müllera Unia Europejska coraz częściej stosuje mechanizmy, które mogą prowadzić do cenzurowania debaty publicznej, zwłaszcza w państwach, których rządy nie wpisują się w liberalno-lewicową linię Brukseli.

– W wywiadzie dla DW padają przykłady Rumunii i Niemiec, gdzie – jak zauważono – przeciwnicy rządu osiągnęli lepsze wyniki w sieci niż lewica i liberałowie. Czy KE uznała to za problem? Czy celem jest ‘korygowanie’ wyników wyborczych w innych krajach przez sterowanie przekazem w mediach społecznościowych? – mówi europoseł Piotr Müller.

To próba wpływania na demokrację w Polsce

Europoseł Piotr Müller zwraca uwagę, że KE nie ma podstaw prawnych do uznawania określonych treści politycznych za „dezinformację” i domagania się ich usuwania z platform społecznościowych.

 Rozporządzenie DSA nie zawiera definicji dezinformacji jako treści nielegalnych. A jednak KE chce, by polityczne wpisy były blokowane – na czyje zlecenie? To zamach na wolność słowa i debatę publiczną. KE nie może być arbitrem prawdy i sterować informacjami podczas wyborów – mówi europoseł Piotr Müller.

Europoseł czeka na oficjalne stanowisko KE w tej sprawie.