Wkrótce minie 2 miesiące od powołania nowego rządu, a rzecznika prasowego jak nie było, tak nie ma.

Patrząc na odpowiedź z KPRM na moje zapytanie ws. sprawie braku powołania rzecznika prasowego rządu (https://www.sejm.gov.pl/Sejm10.nsf/interpelacja.xsp?typ=ZAP&nr=94&fbclid=IwAR07NgoQGztlGer4br9xOBwgUDznpyUrQdefA84v-4FQbDkwUVPE5KAwtiA) raczej się na to nie zanosi. Czy to poważne traktowanie obywateli?

Stanowisko rzecznika prasowego rządu do 12 grudnia 2023 r. było obsadzone nieprzerwanie od wielu lat. Tymczasem od 13 grudnia 2023 r. pozostaje ono puste. Dlaczego? Być może dlatego, że realizacja tzw. 100 konkretów na 100 dni idzie jak po grudzie.

Aktywność rzecznika prasowego rządu wynika z przepisów prawa. Zgodnie z nimi do jego zadań należy m. in. wyjaśnianie polityki rządu, w tym wydawanie oświadczeń i publiczne prezentowanie działań Rady Ministrów, komentowanie wydarzeń krajowych i zagranicznych dotyczących polityki rządu, czy zapewnienie współdziałania służb odpowiedzialnych za realizację zadań z zakresu polityki informacyjnej rządu.

Obecność rzecznika prasowego rządu jest czymś naturalnym dla każdego poważnego i dużego państwa. Poza tym to także ważne ogniwo informacyjne w przypadku nieoczekiwanych wydarzeń czy sytuacji kryzysowych.

Jak na razie rząd Donalda Tuska zdaje się tego nie dostrzegać. Traktuje obywateli niepoważnie, pokazując, że opinia publiczna nie musi na bieżąco śledzić i dowiadywać się o działalności rządu. Chociaż patrząc na stan realizacji tzw. 100 konkretów na 100 dni wcale mnie to nie dziwi…